No i wróciłam, jestem i macham do was opaloną i wypoczętą ręką. Jak obiecałam, nadrabiam zaległości blogowe.
Ci, co czasem tu zaglądają, zapewne zauważyli, iż od kilku miesięcy moja aktywność, delikatnie rzecz ujmując, była dość skromna. Podobno
tłumaczą się tylko winni, a że jestem winna, to się wytłumaczę. Otóż szacowna
instytucja, w której mam zaszczy pracować, potocznie zwana Biblioteką, przez
ostatnich kilka miesięcy przeprowadzała się do nowego gmachu. Moja osoba była w
cały ten proces zaangażowana do tego stopnia, że mój mózg uległ zakurzeniu, procesy myślowe zostały spowolnione, a co za
tym idzie umiejętność składania poprawnych zdań poważnie zaburzona. Nowa Biblioteka jednak
już ruszyła, a ja powoli dochodzę do siebie, oddając się zajęciom
ukulturalniającym, wspomagana wakacyjnym
wypoczynkiem sformatowałam swoje szare komórki i oto jestem!
Ale dlaczego w ogóle o tym piszę? Jestem dość oddaną swej
pracy osobą, jednak 500 000 woluminów do przeniesienia to całkiem sporo
nawet jak na mnie.
Czego by o Bibliotece nie mówić, to przeprowadzka tak dużej instytucji do
czystych, łatwych i przyjemnych na pewno nie należy. Cały wielomiesięczny
proces udało się jednak zakończyć (przynajmniej oficjalnie) 29 czerwca uroczystym otwarciem. Jako że instytucja ta
jest publiczna, dyrekcja słusznie uznała, iż swój udział w tej ciężkiej pracy powinna
mieć także społeczność lokalna korzystająca na co dzień z dobrodziejstw bibliotecznych
magazynów. Zatem finałowe przeniesienie ostatnich kilkuset książek powierzono mieszkańcom Poznania. Nie zabrakło tam także Książniczek, jak
przystało na zagorzałe czytelniczki i szalone bywalczynie wszelkiego rodzaju
kulturalnych eventów, zwłaszcza tych niszowych i dziwacznych. Z pomocą ruszyły - wraz z rodzinami - LaLuna,
Jarząbek, Lisseque, nasza nowa klubowiczka tymczasowo zwana przeze mnie M, Nożycoręką
reprezentował małżonek z córkami. Ja, Wiola, Mała Mi i Marynika przybyłyśmy "na statek służbowo". Książki przebyły swą ostatnią 500-metrową drogę do nowego gmachu Biblioteki w sposób powszechnie Polakom znany i doprowadzony do perfekcji, wręcz podniesiony przez naszych rodaków do rangi sztuki, czyli metodą "podaj cegłę" :) Nasza niezłomność i oddanie ciężkiej pracy było tak widoczne, iż media zarówno lokalne, jak i ogólnokrajowe
z wielkim entuzjazmem uwieczniały zaangażowanie Książniczek. Założę się, że na
zdjęciach i filmach z otwarcia widać nas częściej niż prezydentów (zarówno tego lokalnego
poznańskiego, jak i krajowego ogólnopolskiego), marszałków, radnych, dyrektorów,
ministrów, biskupów i innych kulczyków razem wziętych.
Dzięki uprzejmości małża Nożycorękiej i talentom graficznym
Ludeczki dziewczyny mogły wystąpić w naszych nowych klubowych koszulkach. Podobno
nie szata zdobi człowiek, ale czyż nie są piękne?
W podzięce za trudy i zaangażowanie oprowadziłam moje
dziewczyny po zakazanych zakamarkach i bibliotecznych kazamatach. Z powodu
prezydentów, marszałków, radnych, dyrektorów, ministrów, biskupów i innych kulczyków
nie mogłam z dumą reprezentować naszego Klubu, z żalem musiałam zrezygnować z
gatek na plecach na rzecz obcasików i spódniczki do kolan, jak na wzorową bibliotekarkę
przystało :(
Mimo pewnej oficjalności było wesoło, książkowo i rodzinnie. Poza Babskimi Gatkami Bibliotekę tego dnia odwiedziło kilkaset osób, okazując swoje wsparcie i zainteresowanie.
Jeszcze raz dziękuję Wam, dziewczyny, za zaangażowanie i pomoc.
Tym którzy pragną zobaczyć więcej zdjęć polecam linki:
Przeprowadź Bibliotekę - Facebook
Otwarcie nowego gmachu Biblioteki Raczyńskich
Poznaniacy dokończyli przeprowadzkę Biblioteki Raczyńskich
Przeprowadzka Biblioteki Raczyńskich TVN
"Wielka przeprowadzka" - Happening w Bibliotece Raczyńskich w Poznaniu
Wielkie otwarcie Biblioteki
Wielka przeprowadzka
Tym którzy pragną zobaczyć więcej zdjęć polecam linki:
Przeprowadź Bibliotekę - Facebook
Otwarcie nowego gmachu Biblioteki Raczyńskich
Poznaniacy dokończyli przeprowadzkę Biblioteki Raczyńskich
Przeprowadzka Biblioteki Raczyńskich TVN
"Wielka przeprowadzka" - Happening w Bibliotece Raczyńskich w Poznaniu
Wielkie otwarcie Biblioteki
Wielka przeprowadzka
Nowy duch, nowe siły widoczne w Mateczce. Piękny opisik.
OdpowiedzUsuńJarząbek
hehe, ze zboczenia przeczytałam, że Mateczka nadrabia zaległości BIEGOWE.. i tylko coś potem przestało się kleić...
OdpowiedzUsuńA Szata wzbudza Szacun.
A.
Obawiam się, że Biegowe zaległości też powinnam nadrobić, czekam jedynie aż upał odpuści.
UsuńNo super, super - mam nadzieję, że po wakacjach wszyscy się obudzą i każdy coś wyrazi na kształt opinii.
OdpowiedzUsuńJarząbek
A zatem: po wakacjach (niestety), obudzona (na szczęście?) wyrażam coś na kształt opini :-)
OdpowiedzUsuńMiałam absolutny zaszczyt i przyjemność niewątpliwą prezentować zarówno nasz elitarny klub, jak i mieszkańców naszego szacownego grodu w tej akcji i powiem jedno: było zacnie! Jako, że jestem zwierzęciem społecznym, które na hasło "Weźmy się w kupę" się z podnieceniem i ekscytacją bierze, niniejszym w imieniu własnym i swojej familii dziękuję za zaproszenie i możliwość uczestnictwa w tym wiekopomnym przedsięwzięciu :-)
LaLuna